Organy
Celem „unaocznienia” opowiadania podparłem go zdjęciowym kolażem: Przechodząc obok, tudzież uczestnicząc w obrządku religijnym w kościele św. Bartłomieja w Koninie do naszych uszu dotrze subtelny dźwięk organów. Większości wydaje się, że były one tam „od zawsze”. Jednakże historia obecnych organów wygląda nieco inaczej, bowiem przed wybuchem I Wojny Światowej – z powodu upływu czasu „stare organy” zamilkły na zawsze. W tym momencie pozwolę sobie skorzystać z przelanego na papier wspomnienia jednego z wiernych: …Kiedy zamilkły stare organy, głucho było i żałośnie w tym naszym pięknym farnym kościele. Poczciwi parafianie chcąc wynagrodzić brak organów śpiewali podczas nabożeństw w kościele, jak kto umiał i jak kto mógł. W tym zbiorowym śpiewie zdarzały się i niedociągnięcia, nieraz przykre dla uszu słuchaczy, bo też trudno wymagać, aby w takiej masie najrozmaitszych głosów, a nie wyszkolonych narodziła się symfonia…
Mijały lata bez organów… W marcu 1926 roku „władanie” nad parafią objął ks. Kanonik Jan Kabata. Jak ówcześni o Nim mawiali, był to gospodarz z krwi i kości, stąd od 1928 roku zaczęły się zmiany „wizerunkowe” parafii, między innymi w postaci otynkowania plebanii, dodaniu frontu zakończonego gotyckimi kolumnami…, dobudowano również frontowe schody. Natomiast w trzy lata późnej ogrodzono plebanię, oraz dom kościelny – we wspomnieniach mieszkańców Konina za pomocą „metalowych sztachet”. Ponieważ majątek kościelny się rozrastał, stąd w roku 1930 Jan Kabata zakupił fisharmonię – równolegle z zakupem wspomnianego instrumentu powstał komitet, którego zamiarem była budowa nowych organów. Po wielu konsultacjach na wykonawcę zlecenia wybrano firmę „Homan i Jezierski s-ka” z Warszawy, a koszt budowy „na organ 20 głosowy” miał wynosić 33 tys. złotych. Celem uzmysłowienia należy dodać, iż ówczesne zarobki w Polsce kształtowały się w granicach od 76 do 128 złotych miesięcznie. Brak odpowiedniej kwoty w kościelnej kasie spowodował, iż rozmowy na temat budowy organów na pewien czas zostały przerwane. Po ich wznowieniu postanowiono, że firma przyjmie zlecenie na budowę organów składających się z 96 piszczałek na kwotę 21 tys. złotych. Nie chcąc zanudzać Czytelnika warunkami kontraktu powiem, że ustalono iż należność zostanie uregulowana w ratach i spłacona w ciągu dwóch lat. Po montażu organów, na 4 listopada 1934 roku wyznaczono datę ich poświęcenia, oraz koncert inauguracyjny. Sam koncert inauguracyjny w wykonaniu światowej sławy kompozytora oraz wirtuoza muzyki organowej Feliksa Nowowiejskiego, został w sposób bardzo poetycki opisany w „Głosie konińskim”: … Dzień 4- go listopada 1934 r. w parafii tutejszej był tak radosny, że ludzie po prostu pod wrażeniem wielkiej wesołości nie mogli się modlić z książek. Mając dusze przepełnione dziękczynieniem, łączyli się w swem uwielbieniu Boga z modlitwą organów, a Mistrz, który umiłował pieśni kościelne, rozmodlił się całym bogactwem swej artystycznej , twórczej duszy. Wydobywał z tego szlachetnego instrumentu westchnienie ludzkie, skargi, niewypłakane łzy, prośby, dziękczynienia i wszelką wzniosłość, a pieściwość człowieczą. Nie mógł się rozstać z organami, a ksiądz odszedł od ołtarza, a On jeszcze grał i grał. Ludzie jak urzeczeni trwali w swem zasłuchaniu…
W mojej pamięci gruntowny remont organów przeprowadzono w połowie lat sześćdziesiątych, a zapamiętałem ów fakt powodem zastosowania na „chórze” pewnej innowacyjności. W organach zamontowano dmuchawę elektryczną napełniającą „miechy”, stąd nasze kalikowanie oraz obecność na „chórze” stała się zbyteczną. Chętnych dla uzyskania bardziej szczegółowych danych odnośnie budowy organów zachęcam do zajrzenia na stronę: http://www.organy.art.pl/instrumenty.php?instr_id=1716 należącą do Polskiego Wirtualnego Centrum Organowego.
Tadeusz Kowalczykiewicz