Konin w „rybim oku”…
Przyznam Wam się szczerze, że trochę mi się ostatnio przejadło fotografowanie tych samych obiektów, tymi samymi obiektywami, nie czuję się artystą, więc nie da się tego nazwać kryzysem twórczym, ale no coś w ten deseń…
Spotkałem się ostatnio z moim kolegą Darkiem Przyczyną i pochwalił mi się, że ma w swoich zasobach obiektyw tzw. fisheye – rybie oko, a że to przemiłe facecisko to mi go użyczył. No i znów zachciało mi się chcieć, spędziłem dziś ponad dwie godziny na Starówce, trochę Was tym pomęczę…
Mi się bardzo to spodobało, nasze miasto w beczkowatym zniekształceniu obrazu, na początek Wasze kultowe Kino Górnik!
A jak Wam się podoba???