By w Koninie czysto było…(2)
Ostatnio przedstawiłem Wam trzyosobową załogę śmieciarki i pokazałem jak wygląda ich praca i problemy z dojazdem pod wiaty śmietnikowe wąskimi osiedlowymi uliczkami w naszym mieście, dziś chcę byście poznali Pana Henryka zatrudnionego w PGKiM Sp. z o. o. w Koninie i zobaczyli jak wygląda jego praca przy opróżnianiu koszy z tworzywami sztucznymi i metalami.
Bolączki są podobne, bo Pan Henryk porusza się tymi samymi wąskimi uliczkami co jego koledzy, plusem jest to, że prowadzony przez niego pojazd ma nieco mniejsze gabaryty, ale minusem jest to, że przy parkowaniu nie wspomagają go koledzy, załoga w tym w przypadku jest jednoosobowa i Pan Henryk musi polegać tylko na swoim wzroku. W tym przypadku niestety jeden z kierowców pozostawił swoje auto w niedozwolonym miejscu, parkując na częsci koperty przeznaczonej dla służ miejskich dbających o czystość w naszym mieście, utrudniając w ten sposób podjechanie autem pod wiatę śmietnikową.
Zapytałem Pana Henryka z jakimi problemami spotyka się podczas wykonywania swojej pracy i tu znów wskazał wygodnictwo niektórych z nas, jak widzicie na zdjęciach kosz nie był przepełniony i swobodnie można było reklamówki i worki z tworzywami sztucznymi wrzucić do jego środka, niestety wymagałoby to zrobienia trzech kroków więcej i niektórych to przerosło i woleli zrzucić je pomiędzy koszami – no szkoda! Kolejnym problemem jest wpychanie opon i śmieci wielkogabarytowych pomiędzy kosze, Pan Henryk zanim kosz podniesie do góry i po opróżnieniu go odstawi we właściwe miejsce musi te przeszkody usunąć. Dodatkowo wspomnę, że nie powinniśmy wyrzucać elektrośmieci i opon do śmietników, powinny one trafić do jednego z dwóch PSZOK-ów w naszym mieście.
Mam prośbę byśmy się wzajemnie szanowali i doceniali pracę ludzi odpowiedzailnych za czystość w naszym mieście.
Tomek Biedziak