Konin w obiektywie Ryszarda Fórmanka…
Mistrza Fórmanka nie ma już z nami, ale pozostawił po sobie taką spuściznę, która jest warta przynajmniej dla mnie więcej niż skrzynie złota!
Dzięki Jego fotografiom możemy się cofnąć w czasy dziecięcej beztroski i wspólnie powspominać!
Bardzo ceniłem sobie znajomość z Ryszardem i fakt, że postanowił ze mną współpracować i udostępniać mi efekt swojej wieloletniej pracy, lubił jak Jego zdjęcia ożywają dzięki Waszym wspomnieniom i komentarzom…
Bardzo się ucieszyłem gdy przed końcem roku skontaktował się ze mną Jego syn Maciej i rzekł: ” Tomku, wpadnij czeka na Ciebie niespodzianka, chcę byś kontynuował publikację zdjęć Taty”, gdy się spotkaliśmy moje serce mocniej zabiło gdy na stole czekała na mnie magiczna kupka zdjęć Mistrza!
Dziękuję Maćku jeszcze raz Tobie i Twojej Mamie, że chcecie kontynuować to co zaczęliśmy z Ryszardem, dziękuję Wam w imieniu swoim i moich czytelników!
Jako, że w każdym z nas niezależnie od wieku jest dziecko, to porywam Was na plac zabaw…