Z okazji Dnia Babci…
Z pewnym wzruszeniem przyglądam się zdjęciu wykonanym w popołudnie pierwszego dnia świąt „Bożego Narodzenia” 1957 roku. Wówczas mama oraz tato (fotografujący) odprowadzali moją babcię… lat 83 do jej domu posadowionego na południowych rubieżach dawnego folwarku Borzętowo. Zwykło się mawiać, że rodzice są od wychowania, a babcie od rozpieszczania. Niestety niżej podpisanemu nie było dane w pełni doświadczyć babcinych uczuć, bowiem mama taty zmarła zanim przyszedłem na świat, a mama mojej rodzicielki odpłynęła na drugą stronę gdy miałem tylko pięć lat. Z tego powodu wydaje się, iż więcej chciałbym niż w rzeczywistości pamiętam, stąd na fotografiach rodzinnych z uwiecznioną babcią… szukam czegoś… czego chyba nie potrafię znaleźć. Babciu, babuniu, babusiu… babcinko… w ten lub zbliżony sposób najczęściej do swoich babć zwracają się wnuki. Pomny upływu czasu czuję jak moje serce zaczyna bić mocniej poruszone wdzięcznością, że dzięki splotowi losu… swoje dzieci mogłem powierzyć pod ich opiekę, a również i wnuczka ma szczęście doświadczać czułość oraz serdeczność ze strony obydwu babć. Dlatego z okazji Święta Babci wszystkim tak cudownym Kobietom winszuję wszystkiego najlepszego. Oby Ich wnuki każdego dnia były panaceum dzięki któremu – pomimo, że nadal są niezmiennie piękne i młode… czuły się jeszcze młodszymi oraz urodziwszymi, a świętujących drugiego dnia dziadków wypełniała duma, że to właśnie ich wybrały na partnerów życiowych.
Tadeusz Kowalczykiewicz