Czy segregacja odpadów ma sens czy to zwykła ściema???
Często słyszę w rozmowach ze znajomymi, czytam w komentarzach w internecie, że wielu z Was twierdzi, że ta cała segregacja to zwykła ściema, bo oni i tak zbierają to do jednej śmieciarki i mieszają ponownie…
Jak jest naprawdę pokazywałem już kilkukrotnie, ale widać trzeba nadal prowadzić kampanię informacyjną by te obiegowe mity „odkłamywać”!
Umówiłem się z osobą która wie sporo o segregowaniu śmieci – Dariuszem Cieplińskim kierownikiem sortowni w MZGOK Sp. z o. o. w Koninie.
Jednak naszą rozmowę nie zaczęliśmy od zagadnień związanych z segregacją śmieci i jak ją właściwie wdrożyć w naszym gospodarstwie domowym, a od samej definicji śmieci czyli czegoś zużytego, popsutego, niepotrzebnego… Jak się okazuje w wielu przypadkach zbyt często i zbyt pochopnie nadajemy przedmiotom ten ostateczny status ŚMIECI!!! Dlatego w tym poście poświęcę całą uwagę temu zagadnieniu.
Często przed wiatę śmietnikową wystawiamy stare meble, tapczany, narożniki – jest to zrozumiałe, gdy ich stan wizualny lub techniczny wyklucza dalszą eksploatację przez nas lub inne osoby, ale niestety w wielu przypadkach ktoś mógłby jeszcze z nich korzystać, wielu z nas ma ogródki działkowe, domki w lesie czy nad jeziorem i chętnie odbierze od nas bezpłatnie taki sprzęt, wystarczy skorzystać z darmowych serwisów ogłoszeniowych i w sekcji oddam za darmo wystawić takowe ogłoszenie. Są wśród nas również osoby ubogie o niższych zarobkach, których po prostu na takie rzeczy nie stać finansowo. To samo dotyczy sprzętu AGD, RTV, komputerowego, który często zmieniamy nie dlatego, że starszy przestał działać, tylko dlatego, że chcemy mieć nowszy model – takie rzeczy również posłużą innym.
Stare latarki, zszywacze biurowe to, że nam przestały być potrzebne nie oznacza, że powinny uzyskać status śmieci, zadajmy sobie trochę trudu i przekażmy je innym.
Często przed Mikołajkami, świętami Bożego Narodzenia robimy porządki w dziecięcych zabawkach i znów gry, maskotki, lalki czy samochodziki z których „wyrosły” nasze pociechy lądują w kontenerach ze śmieciami DLACZEGO??? Dlaczego nie pomyślimy, że nie wszyscy mamy ten sam status społeczny i wysokie dochody, że te zabawki dadzą radość innym dzieciom, są przecież różne organizacje, fundacje pomagające osobom ubogim, gdzie po wykonaniu telefonu ich przedstawiciel podjedzie do nas i odbierze niepotrzebne zabawki dając radość innym dzieciom.
Często wyrzucamy na śmieci książki, encyklopedie, dziecięce bajki, w tym przypadku również warto pomysleć o skorzystaniu z ogłoszeń typu oddam za darmo, można zadzwonić do Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zofii Urbanowskiej w Koninie, biblioteczki osiedlowej działającej przy Osiedlowym Domu Kultury „Zatorze”- gwarantuję, że przyjmą nasze książki bez problemów, a gdy mamy problem z transportem to zaoferują pomoc w odbiorze, można również zadzwonić do MZGOK Sp. z o. o. Prezes Drzewiecki przy akcji ratowania książek i przekazania ich do miejskiej biblioteki podkreślał, że pracownicy jego zakładu odbiorą od nas po zgłoszeniu tego faktu nasze książki i przekażą do biblioteki.
Kolejnym ważnym aspektem są nasze stare ubrania, zmienia się moda, często schudliśmy lub przybraliśmy kilka kilogramów i chcemy się rozstać z pewnymi ubraniami, można skorzystać ze specjalnych kontenerów do zbiórki takiej odzieży, zadzwonić do fundacji czy organizacji pomocowych, ale nigdy nie należy wyrzucajmy dobrej odzieży. Nawet jeżeli odzież, czy bielizna np. bawełniana nie nadają się by je komuś przekazać to warto przemyśleć czy zamiast statusu śmieci nie warto dać im nowej pożytecznej funkcji jako czyściwa technicznego i dopiero po ich zużyciu wyrzucić je do odpadów zmieszanych.
Kolejnym ważnym aspektem jest to, że jeżeli zbyt pochopnie coś wyrzucamy to w jakimś stopniu zaśmiecamy naszą planetę, ale również zużywamy zasoby, które nie są źródłami niewyczerpalnymi.
Moje spotkanie z Darkiem Cieplińskim minęło jak z bicza strzelił, jest on specjalistą w swoim fachu, przeszedł wszystkie szczeble awansu wewnętrznego w sortowni, zna swoje miejsce pracy jak własną kieszeń, a dodatkowo jest profesjonalistą i traktuje swoją pracę jak misję, lubię spotykać się i rozmawiać z ludźmi od których bije pasja, z ogromną fascynacją potrafią rozmawiać nawet o śmieciach, tacy ludzie inaczej dobierają słowa, mówią spokojnie i przekonująco wciągając nas w swoją historię, że zamiast słuchać o śmieciach wydaje się nam jakbyśmy słuchali czytanej baśni!
Panie Prezesie Drzewiecki gratuluję super pracownika.
Jako, że temat śmieci i związanej z nim segregacji jest bardzo obszerny to będę do niego wracał.
Tomek Biedziak