Ku przestrodze i refleksji…
Będąc w marcu z rodzinką w Poznaniu, wybraliśmy się na spacer na Dworzec Centralny, by zobaczyć na własne oczy jak wygląda pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy, po drodze spotkaliśmy płaczącą właścicielkę psa i jej ukochanego czworonoga, który pociął sobie poduszki na łapach na rozbitym szkle po browarkach. Kobieta próbowała mu pomóc i wyjmowała szkło z łap i tak sobie wyli razem, widok i doznania straszne! Ale co niektórzy lubią chlapnąć browca i cisnąć flachą przed siebie lub w trawę, niby głupota nie boli, a w tych przypadkach boli i to bardzo! Cierpią psy lub dzieci biegające zazwyczaj przed rodzicami! Ogarnijcie się ludziska, mózg nieużywany – zanika!
Tu Pani Klaudia wybrała się na spacer ze swoim psem w Kawnicach, miejsce jest nieważne, bo idioci mieszkają wszędzie i swą bezmyślnością krzywdzą niewinne istoty!
Postanowiłem opublikować post Pani Klaudii:
„Cześć. Piszę ten post głównie ku przestrodze, a może i zmusze do refleksji niektóre osoby. Byłam dziś na spacerze z moim psem Leonem, każdy z Was widział go tutaj wielokrotnie. Przez ludzi niemyślących racjonalnie, Leoś jest aktualnie u pod narkozą u weterynarza. Dlaczego? Dlatego, że ktoś wyrzucił porozbijane butelki na trawę i niestety Leon w nie wszedł. Dla mnie jako dla właściciela jest to ogromne i straszne przeżycie, nie wytłumaczę przerażonemu i krawiącemu psu co się właśnie stało. Leon ma przebitą poduszkę, oby tylko na tym się skończyło. Taka sytuacja może nieść za sobą groźne dla psa zakażenia. Ludzie burzą się o to, że psy załatwiają swoje potrzeby na trawnikach, ale aby rozejrzeć się czy czasem pod ich domami nie leży rozbite szkło, to już nie. Może ten post zmusi do myślenia i zastanowicie się kilka razy zanim kolejny raz będziecie chcieli dla zabawy rozbić butelki.
Dzisiaj z Leosiem już jest lepiej. Wczoraj z powodu dużej głębokości i obszernego przecięcia zostały założone mu trzy szwy. Przyjął dzisiaj kolejną dawkę leków przeciwbólowych. Jak widać uśmiech nigdy nie schodzi mu z pyszczka.”
Źródło: fanpage Klaudia Hyża