Po kapuchę do Brukselki… Już nie pójdziemy…
Był 1 lutego 2020 roku, była fajna akcja „Po kapuchę do Brukselki”, choć deklaracje uczestnictwa były ogromne, bo miało się pojawić kilkaset osób to pojawiło się około 30-tu, to i tak było super, spotkaliśmy się w kolejce, jak dawniej, pogadaliśmy ze sobą, było miło, dowcipnie, tak po ludzku, jak dawniej… Napiliśmy się barwionej oranżady, ktoś przegryzł ogórkiem kiszonym, inni kupili gumy do żucia, szyszki…
Był 1 lutego 2020 roku, wszystko było inne prostsze, coś tam słyszeliśmy o jakiejś tam pandemii, gdzieś tam daleko, nie u nas, jeszcze nas to nie dotyczyło, chyba byliśmy mocno inni, bardziej otwarci, niby niecałe 2 lata, a tak wiele zmieniły w naszym życiu…
Jakiś czas temu przechodząc tamtędy zastałem pusty plac, zrobiło mi się smutno, znów coś odeszło, coś co znałem z dzieciństwa, tak się zbierałem by sklecić tego posta, ale mi jakoś nie szło, chyba się robię stary i sentymentalny…
Pozostały wspomnienia i zdjęcia…