Ambasada Dobrego Smaku znów oczarowała gości!
17 stycznia wyruszyliśmy w kolejny rejs ku kulinarnej przygodzie!
O godzinie 19.00 zgromadzonych na sali Marina Gaj gości powitał prowadzący to kulinarne wydarzenie Tomasz Purol, Excutive Chef White Marlin Sopot, tym razem niczym średniowieczni rycerze swoje szpady skrzyżowali Dawid Łagowski, Excutive Chef Marina Gaj z Pawłem Stawickim, Excutive Chef White Marlin Gdańsk.
Kulinarnie wieczór otworzyła smaczna tartaletka z parmezanem i truflą jako amuse bouche. Od wieków wiadomo, że nie samym jedzeniem człowiek żyje, wie o tym także znakomicie menadżerka Mariny Gaj Joanna Sypniewska, która z ogromnym sukcesem potrafi zadbać by wydarzenia kulinarne organizowane w tym niezwykłym miejscu na długo zapadały w pamięć. Nie mogło więc zabraknąć pięknego wystroju sali, muzyki na żywo, o którą zadbali Mateusz Rychlewski i Marcin Pawlik na swoim kultowym saksofonie. Wyśmienite dania podawane na przepięknej zastawie porcelanowej no i wine pairing, tu o dopełnienie smaku potraw nietuzinkowymi winami wybranymi z piwnic poznańskiego importera win Vininova zadbała Ada.
Na gości czekała również deska znakomitych serów, przygotowana przez Serownię Kuchary Ilony Michalak. Zielone pastwiska i szczęśliwe zwierzęta dają wybitne sery. Ich stado liczy około 100 krów rasy holsztyńsko-fryzyjskiej. Nad ich zdrowiem i dobrobytem czuwa wyspecjalizowany weterynarz, specjalista do spraw żywienia oraz zootechnik. Szczęśliwe zwierzęta dają najwyższej jakości mleko, z którego bezpośrednio we własnej mleczarni wytwarzają te wspaniałe sery! Ta najkrótsza droga od pastwiska i zadowolonych krów wprost do mleczarni to ich sprawdzona receptura, by smakosze mogli kosztować tak znakomitych serów, o czym mogli przekonać się goście tego magicznego kulinarnego wydarzenia!
Wróćmy na chwilę do naszych Szefów Kuchni, o Mistrzu Dawidzie Łagowskim nie będę się rozpisywał bo znacie doskonale jego kuchnię i świetne dania serwowane w Marinie Gaj, przybliżę sylwetkę jego rywala Pawła, z którym postanowili zawalczyć o podniebienia zgromadzonych gości!
Paweł Stawicki, uznany szef kuchni, posiada bogate doświadczenie zdobyte w renomowanych restauracjach w Polsce i za granicą. W swojej karierze pracował m.in. w restauracji Mercato w hotelu Hilton w Gdańsku, gdzie przeszedł przez wszystkie szczeble kariery, od kucharza aż do head chefa. Jego innowacyjny styl kulinarny został doceniony przez gości tej prestiżowej restauracji.
Dalsze doświadczenie zdobywał jako szef kuchni w restauracji White Marlin w Sopocie oraz w jej nowej lokalizacji w Gdańsku. W tej roli Paweł zaskakiwał gości wyrafinowanym degustacyjnym menu, podkreślającymi świeżość składników i ideę slow food. Od stycznia 2021 roku pełni funkcję head chefa w restauracji Scoria w Bydgoszczy, gdzie kontynuuje swoją misję tworzenia wyjątkowych doznań kulinarnych.
Paweł Stawicki wzbogacił swoje umiejętności również w międzynarodowym środowisku, m.in. pracując u słynnego szefa kuchni Andre Chianga w restauracji o dwóch gwiazdkach Michelin na Tajwanie. Ta różnorodność doświadczeń pozwala mu tworzyć dania, które łączą lokalne tradycje z inspiracjami ze światowej kuchni.
Swoje azjatyckie doświadczenia Paweł pięknie wykorzystał oczarowując gości trocią w kimchi, limonką i roszpunką, w telegraficznym skrócie to była bomba! Świetna przystawka!
Ale Szef Mariny Gaj Dawid Łagowski nie zamierzał ustępować pola swojemu adwersarzowi, zwłaszcza, że grał na swoim boisku! Jego odpowiedź była zdecydowana i pochodziła z naszych lasów! Zaserwował gościom jako swoją popisową przystawkę ogromnego pieroga pełnego leśnych smaków w postaci farszu z dzika, grzybów, jarmużu, a całości dopełnił jeden z jego kultowych olejów z Manufaktury Łagowski – tym razem był to olej lubczykowy! Pachnący lubczyk, czyli naturalny afrodyzjak zamknięty w butelce zachwyca swoim aromatem potęgując smak nietuzinkowej przystawki!
Po pysznych przystawkach nadszedł czas na dania główne, tym razem na stoły gości trafił przygotowany przez zespół Dawida Łagowskiego aksamitny w swej delikatności, rozpływający się w ustach pstrąg łososiowy podany z krewetkami, mini brokułem na puree z selera, edemame z sosem beuree blank! Nieziemskie doznanie!
By nieco obniżyć napięcie i przeczyścić nasze kubki smakowe przed kolejnym daniem głównym, otrzymaliśmy intermezzo na bazie pomidorów, bardzo ciekawe doznanie smakowe, wcześniej nie miałem okazji kosztować przetartych pomidorów z lodem w tej formie i od razu nasunęła mi się myśl, że byłaby to fajna baza do zrobienia lodów pomidorowych!
Po tym krótkim pomidorowym przerywniku kulinarne serca gości postanowił podbić Paweł Stawicki, zaserwował gościom żebro wołowe, wolno gotowane przez wiele godzin, to co ten gość wycisnął za teksturę i bogactwo smaku z tego kawałka mięsa to można by książkę o tym napisać! Jadłem wiele świetnie podanych żeber wieprzowych czy wołowych, ale to rozwaliło system! Paweł podał je z wędzonymi ziemniakami i sosem BBQ, już te same ziemniaki robiły taką robotę, że mogłyby stanowić samodzielne danie dla jaroszy!
Każda z kolacji degustacyjnych w Marinie Gaj jest wyjątkowa i czymś się wyróżnia! Ta ujęła mnie niezwykle wysokim poziomem serwowanych potraw, uczestnicząc w tych kolacjach jeden z szefów skradł me kulinarne serce magiczną przystawką, inny daniem głównym, z reguły miałem wybraną tę jedną potrawę, która rozwaliła system i została moim królem wieczoru, tym razem było inaczej! Szef Dawid i Jego gość, a jednocześnie adwersarz kulinarnych potyczek Paweł, szli łeb w łeb i moim skromnym zdaniem oboje okazali się zwycięzcami fundując swoim gościom nieziemskie doznania kulinarne, także złoty medal w tym przypadku trzeba przeciąć na pół i obdarować nim obu naszych Mistrzów Kulinarnych.
Wiadomo, że zwieńczeniem dobrego jadła, swoistą wisienką na torcie jest zawsze deser! Zakończyliśmy ten magiczny wieczór pyszną kulą z prosecco, truskawkami, pistacjami i migdałami podanymi na wybornym herbatniku!
To było piękne spotkanie, niestety wszystko co piękne kiedyś się kończy, magiczne kilka godzin minęło nie wiadomo kiedy! Zachwyceni goście nagrodzili gromkimi brawami mistrzów kuchni, zespół kelnerski i całą kuchnię, co jest piękne w tym miejscu to fakt, że tu docenia się każdego, kto przyczynia się do sukcesu tego miejsca i organizowanych tu wydarzeń. Swoje brawa zgarniają właściciele za to, że dają wolną rękę swoim pracownikom w tworzeniu, Mistrz Dawid Łagowski wraz ze swoją ekipą, ale tu nikt nie zapomina o tych, których widać najmniej czyli kucharzach i pomocnikach, a to dzięki ich zaangażowaniu i profesjonalizmowi możemy kosztować takie znakomitości.
Swoje ogromne brawa zgarnęła oczywiście niezawodna menadżerka Mariny Gaj Joanna Sypniewska, dobry duch tego miejsca, która wkłada całe serducho w to by to miejsce żyło i by takie wydarzenia sławiły je nie tylko w Koninie, ale i okolicach. Jestem szczęśliwym uczestnikiem tych wydarzeń i za każdym razem Joanna potrafi mnie zaskoczyć, nie powiela utartych szablonów, tworzy zawsze coś nowego interesującego, co zawsze daje nadzieję na kolejną przygodę kulinarną w którą z radością wypływam z całym zespołem Mariny Gaj. Co mnie urzeka w tym miejscu to fajna rodzinna atmosfera, nie ma tu spiny i nerwowości, każdy członek personelu czuje, że uczestniczy w ważnym wydarzeniu i dzięki swojemu zaangażowaniu może je podnosić kilka półek wyżej. No a ten serwis kelnerski to poezja, kolejna impreza, sala pełna zadowolonych gości, a oni z niezwykłą gracją poruszają się między stolikami z pysznościami przygotowanymi przez mistrzów kulinarnych czy też drinkami przygotowanymi przez świetny zespół barmański!
Polecam Wam śledzić fanpage Mariny Gaj już wkrótce kolejne ciekawe wydarzenia, już 7 lutego zapraszam w imieniu Organizatorów na Bal Karnawałowy, czeka na Was kolejna nieziemska kolacja degustacyjna, ale w zupełnie nowej odsłonie! Będzie gorąco na Waszych stołach, ale dzięki naszym sprawdzonym muzykom będzie też gorąco na parkiecie, który mam nadzieję rozpalicie do czerwoności! Za to 28 lutego w Marinie Gaj wystartuje kolejny Projekt Zima! Zagrają: NEEVALD, KULTERMAN, MATTHEW CLARCK, będzie się działo! Nie czekajcie do ostatniej chwili, bo bilety na Ich wydarzenia znikają jak ciepłe bułeczki! Warto tam być, zasmakować w ich kuchni i dobrze się bawić na parkiecie!
Materiał promocyjny Marina Gaj