Jubileusz 100-lecia urodzin pani Seweryny Miśkiewicz
9 grudnia 2022 roku mieszkanka Konina – pani Seweryna Miśkiewicz obchodziła jubileusz swoich setnych urodzin. To wydarzenie niecodzienne i doniosłe w swej wymowie. Kochająca rodzina zorganizowała dostojnej Jubilatce niepowtarzalną uroczystość, która odbyła się w Restauracji Kresowianka w dniu 10 grudnia 2022 roku. W tym dniu Jubilatce towarzyszyła licznie zgromadzona rodzina i przyjaciele. Na uroczystości obecny był zastępca prezydenta Konina Witold Nowak oraz kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Koninie Magdalena Kuznowicz-Górniak. Był toast, piękne życzenia, kwiaty i listy gratulacyjne, w tym od prezydenta Konina Piotra Korytkowskiego oraz od premiera Mateusza Morawieckiego.
Jubilatka urodziła się 9 grudnia 1922 r. w miejscowości Roszki nieopodal Krotoszyna. Wychowała troje dzieci. Doczekała się: sześciorga wnuków, dziewięciorga prawnuków i jednej praprawnuczki.
Jak wspominają najbliżsi Jubilatki: dzieciństwo spędziła wśród licznego rodzeństwa: trzy siostry i dwóch braci. Rodzice byli rolnikami, tak więc dzieciństwo było pracowite, ale także niepozbawione uroków psot i zabaw organizowanych głównie przez najstarszego z rodzeństwa – Józefa. Dzieci były wychowywane w duchu poszanowania rodziny, religii, a także szacunku dla innych ludzi.
W styczniu 1943 roku wyszła za mąż za Antoniego, który przeżył obóz koncentracyjny w Mauthausen. W pierwszych latach po wojnie w nowym mieszkaniu w Krotoszynie urodziły się córki państwa Miśkiewicz – Zofia i Joanna.
W 1956 r. mąż zmienił pracę i przeprowadzili się do Kościana. Tutaj urodził się syn Paweł. Wychowywanie dzieci, dbanie o rodzinę, praca w polu i przydomowym ogródku, szycie dla dzieci i rodziny, czasami okazjonalnie urządzanie przyjęć z doskonałymi potrawami – tak upłynęło kilkanaście lat . Następnie jeszcze jedna przeprowadzka – tym razem do Konina. Nawiązywanie nowych znajomości, dorastanie dzieci, pojawienie się wnuków to kolejne kilkanaście lat życia. Oczywistym jest, że nie tylko rodzina zaprzątała czas pani Seweryny. Wiele lat spędziła na szyciu różnych ubrań dla koleżanek, sąsiadek i rodziny, a ponieważ szyła pięknie. to zapotrzebowania było mnóstwo. Bardzo dużo czasu poświęcała również na pieczeniu ciast. Słynny był jej „jeż”, pączki, rogaliki, bezowiec, torty, eklerki, i na koniec napoleonki. I jak to u mamy, wszystko najpyszniejsze na świecie.
Państwo Miśkiewicz doczekali 50. rocznicy zawarcia związku małżeńskiego. Mąż zmarł w 1993 roku. – Dziękujemy Ci, Mamo, za to, że jesteś i trzymaj się najdłużej jak się da – podkreślają wdzięczne dzieci.
By zadość uczynić tradycji, jeszcze raz życzymy pani Sewerynie Miśkiewicz długich lat życia, dużo zdrowia, pogody ducha, zadowolenia i osobistego spełnienia. Dumy z wnuków, prawnuków i praprawnuczki.
Niech ten jubileusz stanie się źródłem do częstych spotkań z rodziną i do pięknych wspomnień z przeżytego wieku.
Źródło: www.konin.pl