Konin w obiektywie Ryszarda Fórmanka…

Trzepak – w czasach mojej młodości było to miejsce magiczne, prawdziwe centrum rekreacyjno-sportowo-towarzyskie, służyło do akrobatyki, jako bramka, gdy graliśmy w piłkę w mniejszym składzie na jedną bramkę, jakoś nie było nam dużo potrzebne do szczęścia, zrzuta na butelkę oranżady, ktoś poleciał do domu przyniósł wody z kranu w litrowym słoiku. Mieliśmy zdecydowanie mniej jak obecne pokolenia nastolatków, ale patrząc z perspektywy czasu to byliśmy bogaczami, takiej młodości nie odbierze nam nikt!

Ryszard Fórmanek był znakomitym obserwatorem i intuicyjnie czuł co warto zatrzymać w swoim czystym, bezbłędnym kadrze!

Udostępnij na: