Konin w obiektywie Ryszarda Fórmanka…
„Non omnis moriar” – nie wszystek umrę…
Opuściłeś nas wczoraj Ryszardzie, ale zostawiłeś po sobie bogactwo, nie złoto i szlachetne kamienie, ale coś piękniejszego, trudno przeliczalnego na pieniądze, swój dorobek dokumentalisty, fotografa, który zatrzymał w swych kadrach zmieniający się Konin i byłe województwo konińskie, ludzi których tak jak Ciebie nie ma już wśród nas, utrwaliłeś ich uśmiech, grymas, dzięki temu są w pewnym sensie wieczni…
Zatrzymałeś w swym kadrze staruszkę idącą ulicą Dąbrowskiego, mężczyzn z wózkami przed barem mlecznym, konińskich sportowców, panią z wieńcami i tysiące innych ludzi…
Tomek !
Jak potrzebujesz jakieś informacji – zadzwoń.
Pozdrawiam rf
Tomciu !
Proszę w wolnej chwili zadzwoń.
POZDRAWIAM
Zawsze życzliwy, pomocny i koleżeński wysyłając mi zdjęcia do publikacji służyłeś pomocą – chętnie bym znów zadzwonił – ale Ty już nie odbierzesz…
Pokój Twej duszy Ryszardzie!
Może ktoś z Was się rozpozna na tym zdjęciu z pochodu pierwszomajowego…