Konińskie śniadanie paschalne pełne empatii, wzruszeń i wdzięczności

Gdy przybyłem na śniadanie paschalne organizowane przed Konińskim Domem Kultury lekko szczęka mi opadła, nie spodziewałem się takich tłumów, ciężko było się obracać i robić zdjęcia, gdy spytałem o to Damiana Kruczkowskiego jednego z organizatorów wydarzenia odparł, że liczyli na około 200 gości, a przybyło ich 400-500.

Prezydent naszego miasta Piotr Korytkowski powitał wszystkich po ukraińsku, został bardzo ciepło przyjęty przez zgromadzoną społeczność ukraińską, potem przemawiał już po polsku, a tłumaczka z Miejsca Dobra Konin tłumaczyła, zawieszając co chwila głos ze wzruszenia, to wzruszenie udzielało się nam wszystkim i wielu miało „kluchę w gardle” i „spocone oczy”.

Było czuć, że nasi goście czują się w naszym mieście dobrze i zaaklimatyzowali się, żywiołowo reagowali na przemówienie włodarza naszego miasta i przedstawicieli wolontariuszy współorganizujących to wzniosłe wydarzenie. Było czuć w powietrzu niejednoznaczną mieszaninę bardzo sprzecznych uczuć, z jednej strony Ukraińcy, w większości kobiety z dziećmi czuły spokój, że znalazły w naszym gościnnym mieście schronienie dla siebie i swoich pociech, a z drugiej strony targały nimi ból i strach o pozostawionych w Ukrainie bliskich walczących z rosyjskimi siepaczami.

Pomimo tłumów nikt nie wyszedł głodny, wolontariusze dwoili się i troili by donosić na stoły zgromadzone pyszne świąteczne jadło, które zostało przygotowane w pracowni gastronomicznej konińskiego Kopernika przez przedstawicieli społeczności ukraińskiej.

Prezydent Korytkowski bardzo ciepło przyjęty przez Ukraińców musiał na chwilę zamienić się w celebrytę, gdyż Ukraińcy bardzo chętnie się z nim fotografowali i prosili o autografy.

– Cieszę się, że znaleźliście Państwo w gościnnym Koninie bezpieczną przystań. Życzę Wam, by ten zły czas w Ukrainie szybko minął i byście mogli wrócić do swoich domów. Spokojnych świąt! – powiedział prezydent, składając – częściowo po ukraińsku – życzenia przebywającym w Koninie uchodźcom.
Oby życzenia prezydenta się spełniły i nasi Goście mogli bezpiecznie wrócić do Ukrainy, odbudowywać swoje zniszczone miasta, wsie i domy!
Jestem pod ogromnym wrażeniem organizacji dzisiejszego wzniosłego wydarzenia, chylę czoła przed wolontariuszami Miejsca Dobra Konin za ogrom pracy, włożone serce to było czuć w powietrzu, gratuluję też Miastu Konin i wolontariuszom dobrej współpracy, warto wspomnieć również o PGKiM, którego pracownicy byli odpowiedzialni za rozstawienie ławek i stołów i Spółdzielni Mieszkaniowej „Zatorze”, która użyczyła swoje ozdoby wielkanocne, od dawna wiadomo, że zgoda buduje i razem możemy więcej!
Na końcu dopadło mnie takie bardzo smutne i gorzkie przemyślenie, wielu naszych mieszkańców nie lubi naszego miasta jako miejsca swojego zamieszkania, nie widzą tu żadnych pozytywów, lubią je obrzucać tylko błotem, patrząc na naszych Gości pomyślałem, czy musieliby stracić tak jak oni swoje domy, szkoły, przedszkola i być u obcych w gościnie, by zrozumieć, że Konin to nasze wspólne dobro, które warto kochać i wspólnie zmieniać, by było jeszcze fajniejsze, przecież Konin to nasz DOM, miejsce na mapie i w SERCU!!!
Udostępnij na: